13 gru Rzymskie integrare, łagodna muzyka i otwarci ludzie
Któż z nas nie lubi i nie słucha z przyjemnością łagodnej muzyki. Nie mówimy, że cały czas, potrzebna jest też odmiana (my preferujemy wesołą punkową nutę, ale też wszelaką alternatywę, jazz i klasykę). Gdybyśmy przypadkiem przenieśli się w czasie i przestrzeni do starożytnego Rzymu i odwiedzili miejsce, w którym trwa terapia, to otuliłyby nas łagodne dźwięki, a na dodatek poczęstowani zostalibyśmy kielichem wina. Tak właśnie rodziły się na świecie metody terapeutyczne. To stąd – ze starożytnego Rzymu pochodzą pierwsze wzmianki o leczeniu niedomagań duszy. A robiono to w tak przyjemny sposób (wino i łagodna muzyka – toż to każdy chciałby być tak leczony). Z tychże czasów, tegoż miasta i języka jaki w nim dominował, pochodzi słynne słowo: integrare. Oczywiście wszyscy wiemy co ono oznacza, z niego bowiem wzięło się pojęcie integracja. I tak dotarliśmy do dnia wczorajszego, kiedy to uczniowie Technikum Budowlanego integrowali się z naszymi warsztatowiczami, tworząc przy łagodnej muzyce, dzieła sztuki i inne wytwory rąk ludzkich. I znów historia zatoczyła koło.
TEXT łatwy do czytania
Z wielu rzeczy przez nas lubianych, zajęcia integracyjne z młodzieżą szkolną, są najulubieńsze. Bardzo przyjemnie się nam rozmawia, wymienia poglądy, żartuje, a przede wszystkim przyjemnie się wspólnie działa. Na przykład tworzy coś. Lubimy też wspólnie się bawić. To wszystko nosi nazwę „integracja”. Integracja jest dobra i znana od tysięcy lat. Znano ją już w starożytnym Rzymie. Wtedy też powstały pierwsze metody terapii. Integracja i terapia – to nie przypadek, bo bez jednego nie ma drugiego i odwrotnie.