09 cze Tymczasem na Warsztatach. Nowoczesność i media a sztuka.
Jest pierwsza połowa XIX wieku, Paryż, okolice Montrmartre’u. Ubrany w długi płaszcz, melonik i niedbale przewiązany szalik człowiek, najpewniej artysta, krzyczy: – To koniec malarstwa! Tym krzyczącym jest Paul Delarosche – francuski malarz historyczny, znany członek akademii, a robi tak, bo doszła do niego wieść o wynalezieniu aparatu fotograficznego. Ale malarstwo nie umarło, w każdym razie jeszcze nie umarło i na pewno nie umiera z powodu aparatu fotograficznego.
– To koniec kina! – wieszczyli krytycy w odpowiedzi na wynalezienie formatu 3D.
– To koniec muzyki – mówili audiofile, gdy zetknęli się z plikami mp3.
„When the music’s over” śpiewał niezapomniany Jimi Morrison i kazał gasić światła, lecz muzyka się nie skończyła. Trwa nadal, przede wszystkim właśnie na plikach mp3 (macie je w swoich telefonikach). Zastanawiasz się czytelniku, po co o tym piszemy? Piszemy bo nowe media zawsze kojarzyły się z końcem czegoś starego, starej sztuki, malarstwa, filmu, muzyki. I zawsze ten krzyk Kasandry był przedwczesny. Co więcej – nowoczesność wprowadzała świeży powiew, nowe możliwości. Jak Pendolino (którym część z Was już podróżowała, a część z nas jeszcze nie) zmienia oblicze kolei, tak komputer zmienia oblicze sztuki.
W naszych Warsztatach jest taka pracownia, gdzie pilni i twórczy artyści nowych mediów robią wszystko, by pchnąć świat na nowe tory.
Tekst łatwy do czytania
W naszych WTZ działa pracownia komputerowa. Szefem jej jest utalentowany Pan Mariusz. Uczestnicy tworzą w pracowni tej najróżniejsze rzeczy. Rysują, obrabiają zdjęcia, tworzą kolaże, czasem przygotowują publikacje, takie jak zaproszenia, plakaty i inne. Bywają też takie dni, że doskonalą swój mózg, grając w jakieś mądre i rozwijające gry. Internet nie ma przed nimi tajemnic. To co robią to też jest sztuka (mówiliśmy przecież, że jest jej wiele rodzajów), tyle, że zamiast farb i płótna lub kredki i kartki, używają klawiatury i monitora. Taka ci nowość.