06 kw. Czy dziś aby nie czwartek? Jeśli tak, to zapraszamy do Archiwum X – Portrety
Jak myślicie, jaki obraz jest najbardziej znanym obrazem na świecie? Podpowiemy – jest w Luwrze, a inny obraz tego artysty jest w Polsce, jako najcenniejsze dzieło w naszej narodowej kolekcji. Wiecie już? Jeśli nie, to jeszcze jedna podpowiedź, artysta miał na imię Leonardo, a widniejąca na nim pani – Lisa. Oczywiście, zgadliście. Otóż tenże obraz jest portretem, portretem jak już wiecie, pewnej pani o imieniu Lisa, nazywanej madonną (stąd – mona) i jest najdroższym i najbardziej znanym obrazem na świecie. Praktycznie bezcennym, bo nikt nie mógłby go kupić, choćby z tej prostej przyczyny, że nie jest na sprzedaż i pewnie nigdy nie będzie. Należy do rządu Francji, a raczej do narodu francuskiego i związane z nim są pewne ciekawostki. Pierwsza jest taka, że 106 lat temu skradziono go z Luwru, dokonał tego pewien Włoch nazwiskiem Perrugia, który dzięki temu czynowi w swoim ojczystym kraju uznany został za bohatera, bo ponoć chciał zwrócić Giocondę narodowi włoskiemu. A druga jest taka oto, że podobno uśmiech Mona Lisy staje się wyraźniejszy gdy patrzymy jej w oczy, a znika gdy spojrzymy bezpośrednio na jej usta. Ciekawe, co?
Spójrzcie na portrety naszych wychowanków, ich uśmiech nie znika nigdy.
Tekst łatwy do czytania.
W Paryżu – stolicy Francji, w muzeum Luwr, znajduje się obraz „Mona Lisa”. Obraz ten namalował bardzo znany artysta – Leonardo da Vinci. Jest to portret pewnej pani, która na imię miała Lisa. Jest on bardzo drogi i nikt nie ma tyle pieniędzy by go kupić. A nawet gdyby miał, to i tak nie jest na sprzedaż. Kiedyś pewien Włoch go ukradł. We Włoszech uznano tego złodzieja za bardzo odważnego i dobrego człowieka. Włosi uznali tak, bo myśleli, że odda ten obraz narodowi włoskiemu, bo przecież malarz, który namalował ten obraz też był Włochem. Jeśli będziecie kiedyś w Luwrze, to zobaczcie ten obraz. Spójrzcie najpierw tej pani w oczy, a wtedy zobaczycie jej szeroki uśmiech. Potem spójrzcie na jej usta, a uśmiech zniknie. Tak to podobno wygląda. A teraz zobaczcie portrety wychowanków OREW. Oni często się śmieją.
Foto: Dorota Głąbińska – Owczarek