05 kw. Metody część I. Jak pewna Weronika metodę Sherborne wymyśliła.
Przewinął się przez kina przed paru laty film „Pina” Wima Wendersa. Pieśń pochwalna na cześć tańca, ruchu, ekspresji oraz pewnej Niemki – Piny Bausch. Oglądaliśmy ten film z wypiekami na twarzach, nie tylko dlatego, że Wenders należy do grona naszych ulubionych reżyserów, lecz właśnie ze względu na główną bohaterkę – tancerkę i choreografkę, która uwzniośliła taniec i podniosła do rangi transcendencji, tak jakby – mówiąc słowami krytyków – „jego natura znajdowała się poza ludzką istotą”. Gdy Pina kończyła trzeci rok życia, w Manchasterze rozpoczynała studia pewna Weronika. Studia te nosiły nazwę Sztuki Ruchu. Były to dobre studia, w trakcie których studenci wraz z profesorami roztrząsali takie problemy jak na przykład: leczniczy wpływ ruchu, wykorzystanie tańca w terapii i tym podobne. Zastanawiacie się pewnie nad tym, dlaczego piszemy akurat o tych dwóch paniach. Co je łączy? Otóż łączy je postać Rudolfa Labana, bez którego nie byłoby ani Piny, ani Weroniki. Kim był ów Laban? Najprostsza odpowiedź brzmi: był guru tancerzy, autorem „filozofii ruchu” i jego teorii, który ruch dzielił na trzy kategorie: energię, czas i tempo. Studentką, a potem przyjaciółką Labana była Weronika Sherborne – bo o niej tu mowa, a kontynuatorką jego koncepcji – Pina Bausch. I tak dzięki guru tancerzy, ale również dzięki pracy z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, powstała jedna z najpopularniejszych metod, stosowanych pod każdą szerokością geograficzną w takich ośrodkach jak nasz. I my ją chętnie stosujemy i przez lata stosowaliśmy, a jak ona w praktyce wygląda, zobaczcie na naszych zdjęciach.
Tekst łatwy do czytania.
Opowiadamy tu o dwóch paniach: Pinie Bausz, która była tancerką i osobą wymyślającą ruchy w tańcu dla innych tancerzy. Takim kierownikiem tańca. I o Weronice Szerborn, która wymyśliła znaną metodę pracy z osobami z niepełnosprawnością.
Pina wzorowała się w swojej pracy na pewnym nauczycielu tańca z angielskiej uczelni, na której studiowała Weronika Szerborn. I to łączyło obie panie. Ten profesor nazywał się Rudolf Laban i był bardzo znany. Pomógł on Weronice Szerborn wymyślić metodę, zwaną „ruchem rozwijającym”. Metoda ta jest stosowana we wszystkich ośrodkach takich jak OREW na świecie. W naszym OREW ją stosowaliśmy (pamiętacie?) i nadal stosujemy. Zobaczcie na zdjęciach jak wyglądają takie zajęcia.