16 mar Z Archiwum X – Jednak jesteśmy dziwni.
Co tu dużo mówić i tak nie da się ukryć, że jednak jesteśmy jacyś dziwni. Przedzierając się przez niezliczone karty naszego Archiwum X, co rusz napotykamy na niezaprzeczalne dowody naszej dziwności. Bo czyż nie dziwnym jest to nieustanne pragnienie zabawy, ten pęd do różnorakich pląsów, żartów, czy jak niegdyś mówiono – draki po prostu? Tak, wszyscy mamy awanturnicze usposobienie do życia. Nie, nie martwcie się – to nie znaczy, że jakoś tak specjalnie lubimy awantury. Po prostu lubimy przygody ( francuskie słowo aventure oznacza przygodę), a zabawa jest przygodą. Nasze codzienne zajęcia „szkolne” (za które w dodatku nam płacą) w dużej mierze oparte są na zabawie, nasi uczniowie najchętniej uczą się bawiąc. Jednym słowem, panuje u nas idealna symbioza, pomiędzy wychowankami łaknącymi zabawy, a terapeutami zabawę aranżującymi i z lubością się jej oddającymi. Bez tego ani rusz. Czy wyobrażacie sobie terapeutę o posępnym usposobieniu? Konsekwentnie oddającego się codziennym rozważaniom typu „memento morii”? Przepełnionego całym smutkiem świata? Nie, to nie możliwe. Bawimy się więc z naszymi podopiecznymi, celebrujemy naszą dziwność i z wiecznym zadziwieniem obserwujemy, jak zabawa wpływa na ich rozwój. Największe autorytety pedagogiki, nasi idole, jak choćby Janusz Korczak, twierdzili, iż zabawa jest kluczowa dla optymalnego rozwoju dziecka. Co więcej – bez niej nie ma mowy o nauce, o progresie, postępie w procesie edukacji. Każdej edukacji.
Bawmy się zatem nadal – ucząc, pielęgnujmy w sobie to zadziwienie, zachwyt, tę radość. Pewien poeta powiedział kiedyś o swym mistrzu, że „dziwność świata fundował natychmiast”. Bierzmy z niego przykład.
Foto: Tomasz Nessing, Dorota Głąbińska – Owczarek