06 lis BAZALNY SZOK
Czy poczuliście kiedyś, że na waszych oczach definitywnie zmienia się świat? Czy byliście w sytuacji gdy należy zweryfikować prawie wszystko, co do tej pory myśleliście na dany temat i zacząć postrzegać rzeczywistość inaczej? Czy mieliście wrażenie, że bije gdzieś źródło wiedzy, skutecznie przed wami ukryte? Tak też się stało w ostatni czwartek, piątek i sobotę, kiedy to zgłębialiśmy w Poznaniu arkana metody bazalnej. Na początku dała znać nasza przewrotna natura i tylko czekaliśmy na wpadkę prowadzącej, by móc zacząć krytykować szarlatanerię. Lecz nic takiego się nie wydarzyło. Co więcej, wprost proporcjonalnie do upływającego czasu, rosła w nas fascynacja tematem, osobowością prowadzącej i odkrywczą myślą autora metody – prof. Frolicha. A cóż w koncepcji tej jest tak odkrywczego, zapytacie. Otóż wszystko. Po raz pierwszy ktoś zrozumiał i opisał fenomen osób z głęboką i wieloraką niepełnosprawnością. Przedstawił metodę głęboko etyczną, opartą na humanistycznych podstawach, traktującą człowieka holistycznie, tak jak i my traktujemy. Część z założeń owej koncepcji wcielaliśmy w życie już wcześniej, nie wiedząc o jej istnieniu. Robiliśmy tak, bo bliska jest nam etyka, zatem podążaliśmy i podążamy za dzieckiem i traktujemy tę myśl jako naszą maksymę, wiemy, że w terapii głęboko niepełnosprawnych najważniejszy nie jest postęp a zmiana właśnie, że ważne jest właściwe pozycjonowanie dzieci i dostarczanie im przeróżnych „światów” i tak dalej. Nie mogliśmy oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy częścią pewnej wspólnoty, wspólnoty myśli i czynów. O szczegółach tej metody opowiadać będziemy Wam jeszcze nie raz, śledźcie zatem tę stronę