14 wrz Harmonia albo chiński znak
Każdy z nas lubi coś innego. Jedni lubią słońce inni deszcz, a jeszcze inni cieszą się ze zróżnicowanej aury (czyli czasem słońce, czasem deszcz). Mamy różne preferencje smakowe, mniej lub bardziej lubimy bliźnich (nawet tych z najbliższego otoczenia), mamy różne tendencje do obrażania się, unoszenia się dumą. Jedni z nas są spokojni, refleksyjni, a inni dynamiczni, entuzjastyczni, temperamentni. Inaczej spędzamy wolny czas: jedni czytają, drudzy ćwiczą, uprawiają sport. Jedni wolą samotność, inni zgiełk i gwar. Czasem nasze preferencje ulegają przemieszaniu i wtedy jest najlepiej. Antyczni filozofowie chińscy uważali, że wszechświatem rządzą dwie pierwotne i przeciwne, lecz uzupełniające się siły. Siły te zwą się yin i yang, a znak ich jest każdemu znany. My, za antycznymi chińczykami powiemy – najważniejsza jest harmonia, rozmaitość, jednym słowem mozaika. I niech każdy robi to co lubi, także w terapii (bo przecież naszą maksymą jest hasło – podążaj za dzieckiem). Zobaczcie jaką formę rehabilitacji najbardziej lubi Kuba.
Foto: Tomasz Nessing