31 sie The End
„To już jest koniec/ Piękna przyjaciółko/ To już jest koniec/ Moja jedyna przyjaciółko/ Koniec….”
I jeszcze to: „Czy możesz zobrazować mi to, co będzie?/ Ten brak granic i wolność/ Desperacko potrzebuję czyjejś obcej dłoni/ W zdesperowanym świecie…..”
To nieco koślawe tłumaczenie wiersza Jima Morrisona (trudno tłumaczyć jego wiersze, nieźle brzmią tylko po angielsku) przypomina nam o tym, co niechybnie za kilka dni nastąpi. A co nastąpi? Oczywiście – koniec wakacji. Część z nas już się cieszy, część raczej nie, część jeszcze żyje wakacyjnym klimatem. Ale już pora wracać, wracać do normalności, codzienności, która może być piękna, może zaskakiwać. Czasem tylko komuś z nas może czegoś zabraknąć, na przykład ciszy. I jak mawiał inny poeta, spróbuję sparafrazować jego słowa z pamięci, że w takiej ciszy (tej której niby zabraknie), choćby ucho natężał ciekawie, słyszałby głos z Litwy (na przykład, bo może być i z Lizbony, Barcelony, Kordoby, czy innego miejsca na ziemi), a jednak poeta mówi- „Jedźmy, nikt nie woła”. No właśnie, nikt nas tam nie woła. A tu i owszem.
Z już niewakacyjnym pozdrowieniem
alicja wspaniała
Foto: Tomasz Nessing