29 mar Tymczasem na Warsztatach. Pracownia ceramiczna w ferworze walki.
W pracowni ceramicznej trwają wzmożone przygotowania do świąt. Artyści gliny – użyjmy tego określenia, adekwatnego do talentu i pasji, którymi obdarzeni są ci twórcy – w ferworze walki z materiałem, miękkim i przyjemnym w dotyku, dokonują cudów. Cuda te, to wielkanocne zajączki, baranki, ozdobne jajka, kurczaczki, kaczuszki – słowem całe panoptikum paschalnego dekoratorium. Ileż pasji wkładają w te dzieła, ile wrażliwości i fantazji. A musicie wiedzieć, że sztuka ceramiki nie należy do najłatwiejszych, nawet wśród sztuk rzeźbiarskich, które z natury są trudne, bo trójwymiarowe. Nie należy do łatwych choćby z tego powodu, że efekt końcowy – po wypaleniu, zawsze różni się od tego, co powstało przy stole, kiedy rzeźba jest mokra. Różni się znacząco barwą, rozmiarem, nie mówiąc już o tym, że podczas wypalania może ulec pęknięciu i wtedy cała praca na nic. Doceniajcie więc starania tych mistrzów, bo uprawiają szlachetną sztukę, rzec można – starożytną, bo przecież od wynalezienia ceramiki rozpoczęła się cywilizacja Sumerów, Babilończyków, a potem Greków. W naszej pracowni prym wiedzie Pan Tymek, wrażliwy i dobrze wyedukowany artysta oraz doświadczony terapeuta. Tak więc doceniajcie te dzieła i kupujcie, bo są na sprzedaż, choć asortyment ich jest ograniczony. Śpieszcie się.
Fot. Tomasz Nessing