22 mar Niech płonie Mara, niech żyje tradycja, zima za morze!!!
Marzanna, Mara, Śmiertka, nosząca wiele imion słowiańska bogini zimy i co tu dużo mówić – śmierci, została przez nas uroczyście spalona i utopiona. Tradycji stało się zadość, więc czekamy na wiosnę. Swoją drogą ciekawy to zwyczaj, wywodzący się z mitologii pogańskiej, jeden z nielicznych zachowanych i – chyba możemy tak powiedzieć – ocalonych po tym, jak Chrześcijaństwo dokonało prawie całkowitej likwidacji tej mitologii. Zobaczcie jak to jest: Grecy i Rzymianie mają swą mitologię, bogatą w baśniowe historie, czasem bardzo poetyckie, czasem okrutne, częściej jedne i drugie zarazem. Ludy skandynawskie, germańskie również ją zachowały. A mówimy tu przecież o chrześcijańskiej Europie, a w przypadku Grecji i Włoch, o krajach z których owa religia tak naprawdę się wywodzi. Nam – Słowianom, pozostała jej tylko resztka. Dlatego wydaje się nam ważne kultywowanie tych ostatnich akcentów ludowych wierzeń, które kształtowały nas przed nastaniem Chrześcijaństwa, przede wszystkim dlatego, że stanowią one część naszej historycznej i ludowej tożsamości.
Niech płonie więc Morana, po polach nadal niech przechadza się Żytnia Baba, a w lasach niech straszy Chop Bez Głowy. Ostatni Mohikanie słowiańskiego panteonu bóstw.
Fot. Tomasz Nessing