01 mar Wolta w redakcji
OMG. Co się działo, słuchajcie, co się działo. Dziś w naszej fejsbukowej redakcji doszło do wielkiej awantury. Podczas narady, kolektyw zakomunikował jednemu takiemu pseudoredaktorowi, że czas jego nudnego pisania się skończył. Podobnie jak Wy, my również mamy dość tego nadętego stylu, przeintelektualizowanego bełkotu (ostatni raz używamy tak trudnego i bezsensownego słowa). Już nigdy czytając nasze wpisy nie będziecie zmuszani do sięgania do słownika. Przychylamy się do zdania Czytelniczki, która kilka tygodni temu wytknęła na forum, słusznie pisząc, iż „pan narrator żarty sobie stroi z czytelnika” (pan narrator – dobre sobie, toż to nadęty bubek). Koniec ze smutnymi wpisami, koniec z cytowaniem jakichś tam poetów, czy innych filozofów. Od teraz będzie zabawnie, śmiesznie, teksty będą lżejsze i krótsze. A tego naszego byłego redakcyjnego kolegę, z racji wieku i smutnego usposobienia, wysyłamy w delegację sanatoryjną (o ile taka istnieje) do Ciechocinka lub innego miejsca dla starych smutasów, gdzie z podobnymi sobie będzie rozprawiał o tych sprawach, co to nikogo normalnego nie interesują.
A nuż spotka tam jakąś podobną do siebie nudną starszą panią i wybuchnie między nimi big love i już nigdy nie wróci. Lub wróci odmieniony. Liczymy na lajki od Was, hejka i śmaćnego xD.